
Moje ukochane miasto, moje ulubione muzeum i moja największa pasja – moda. Wszystko to razem zaserwowało mi wieczór pełen fantastycznych wrażeń.
7 kwietnia 2018 r w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi odbyła się pierwsza Łódzka edycja „Marka wspiera markę” mulibrandowego pokazu mody organizowanego przez Personal Branding Polska i Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego.
Charyzmatyczna organizatorka i autorka projektu P.Anna Szubert oraz znamienici goście (m.in Tomasz Ossoliński) zasiadający w pierwszych rzędach. Dobrze przygotowane widowisko (Panie Macieju, kolejny raz brawa za choreografię! Tylko ze światłami kombinowałabym mniej, niektóre z kolorów naprawdę odbierają urodę ciuchom 😉 ) Wszystko to w fantastycznej atmosferze bez „nadęcia” (charakterystycznego dla większości „imprezek” branży fashion) za to z dużą klasą (charakterystyczną dla wydarzeń organizowanych przez muzea). Za taką atmosferą się tęskni i chętnie się do niej wraca 🙂
A co na wybiegu?
Było kolorowo i plastikowo. Było klasycznie czarno i naturalnie. Było futurystycznie i z połyskiem. Słowem „różnorodnie”.
Swoje kolekcje prezentowali De La Fotta, Klaudia Markiewicz, Simona Nikołajewska, Angelika Józefczyk, Kamil Hala i Maciej Piłat oraz Kalina Kocemba (tegoroczna absolwentka SAPU)
Kolekcję P.Kaliny miałam okazję oglądać już na tegorocznej gali Cracow Fashion Week. Przyznam szczerze, że nie zrobiła wtedy na mnie aż takiego wrażenia (a to kolejny dowód na to jak ważny jest entourage imprezy modowej). Tego wieczoru była zdecydowanie najlepiej prezentującą się kolekcją. Rzeźbiarskość sztywnych lateksowych form skontrastowana zwiewnością i przezroczystością tiulów. W wyborze materiałów koncepcja dość futurystyczna ale też odwołująca się w swych misternych formach do natury. Z dużą dozą elegancji i szczyptą klasyki. Ta mieszanka sprawiła, iż projekty te były bardzo kobiece a jednocześnie niebanalne.
Zobaczcie sami…
Moją uwagę zwróciła również dobrze wystylizowana kolekcja P.Angeliki Józefczyk
Co poza tym?
Od zawsze inspiracji projektantom dostarcza fauna. W ostatnich latach wszelkie zwierzęce printy i hafty są mocno osadzone w trendach. Nie zabrakło ich również tego wieczoru. Wciąż w konstrukcjach i deseniach ubrań, czuć zachwyt projektantów estetyką lat 80 XXw. Przestało mi to zjawisko przeszkadzać…a wręcz; po tym wieczorze zaczęło nawet fascynować 😉


A co ja wybrałam na święto polskiej mody w Łodzi?
Tylko polskie marki…:)